Kalendarz z YR, który w tym roku jest wyjątkowo beznadziejny (okładka jeszcze spoko, ale środek...)
Przerobiłam trochę po swojemu, by był milszy dla oka. Nie ma warstw ani dodatków, bo wyglądałby by pięknie, ale zaraz zniszczały by doszczętnie w mojej torebce, zasypanie kluczami i sterta innych drobiazgów. Tak więc najpraktyczniejsza okazała się taka okładka. Kolory dodałam w środku:)
Spinaczem zaznaczam dzień
Cyferkami oznaczyłam miesiące (kto by się spodziewał...) Nie wszystkie są zadowolone ze swoich sąsiadów
przepiękny! udała Ci się przemiana - teraz jest dużo bardziej romantyczny i elegancki :D a cyferki wyglądają super :D fajny, zabawny akcent :D
OdpowiedzUsuń:*- ) Dziękuję:))!
Usuń